Pożary naszej świątyni

Pożarów kościoła, samej wieży oraz innych budynków przykościelnych było wiele. Zawsze jednak w krótkim czasie wszystkie zniszczenia były naprawiane i odbudowywane. W roku 1469 pożar zniszczył całe miasto, a wraz z nim kościół pw. św. Marcina i Małgorzaty. W wieku XVIII kościół palił się trzykrotnie w latach: 1728,1743 i 1796. W roku 1743 odnowiono kościół po pożarze, w trakcie którego spłonęła wysoka wieża, wzniesiona przez Mikołaja Wolskiego przed rokiem 1623. W 1796 roku spłonął dach kościoła i odbudowana niedawno wieża z zegarem oraz część biblioteki klasztornej. W roku 1807 kolejny pożar niszczy częściowo kościół i prawie całkowicie budynki gospodarcze. W latach 1885-1899 ksiądz Adam Grzeliński remontuje plebanię oraz buduje nową wieżę, która w tym kształcie istnieje do dnia dzisiejszego.

Opr. Andrzej Brzózka

Z HISTORII NAJNOWSZEJ

   10 lipca 2011 r. podczas niedzielnej Mszy Świętej o godzinie 7.30 (celebrował ją wówczas ówczesny ksiądz prefekt Paweł Marczewski) w czasie burzy, piorun uderzając w wieżę kościoła spowodował jej pożar i wielkie uszkodzenia: dzwonów, kurantów, zegara, instalacji elektrycznej, odgromowej, nagłaśniającej, telekomunikacyjnej i wiele innych mniejszych szkód. Ksiądz Proboszcz ewakuował wiernych w ok. 2 min. Wspaniale spisali się strażacy. W trakcie sprawnie prowadzonej akcji gaśniczej został zdemontowany krzyż. Już nazajutrz  zostały rozpoczęte wszystkie niezbędne czynności mające na celu doprowadzenie wieży do pierwotnego wyglądu i do naprawy mediów. Cel zasadniczy był jeden – zamontować nowy krzyż na wieży do 14 września, na Uroczystość Podwyższenia Krzyża Świętego.
Kierując się poczuciem odpowiedzialności ratowania historycznie jednej z najstarszych świątyń w Polsce, a przede wszystkich słowami Pana Jezusa cytującego psalm 69Gorliwość o dom Twój pożera Mnie, bez żadnej pomocy z zewnątrz tj. władz miejskich, powiatowych czy też wojewódzkich i innych (były tylko obietnice i zapewnienia), z remontem nie mogliśmy czekać do zimy lub przyszłego roku, przykrywając wieżę  np. prowizoryczną plandeką. Uznaliśmy, że należy działać natychmiast. Wstrzymywały nas różnego rodzaju zabiegi biurokratyczne nielicznych – nieżyczliwych. Każda burza czy ulewa to lęk o dobro wspólne, dlatego z wielką odpowiedzialnością i starannością zostały rozpoczęte prace remontowe. Pomimo, że w Polsce dba się podobno o dobra kultury, a i w naszym środowisku na czele z Władzami jest to „sprawa priorytetowa”, było wielkie milczenie.
Od 08 sierpnia 2011 roku rozpoczęły się prace wysokościowe prowadzone przez ekipę fachowców-górali pod kierownictwem pana Józefa Stasiaka. Przygotowano dokumentację (opracował ją mgr inż. architekt Witold Dominik i inni Specjaliści).    Wszystkie te czynności nie mogłyby być wykonane gdyby nie zaangażowanie części wiernych, przede wszystkim parafian, życzliwości niektórych osób oraz firm (pobierających oczywiście wynagrodzenie za wykonaną pracę). W sposób szczególny należą się w tym miejscu podziękowania ówczesnemu księdzu prefektowi Grzegorzowi Paszce, który zaangażował się w prace organizacyjne, fotograficzne (wspierany przez ks. Tomasza Chalusiaka). Całością kierował ksiądz Proboszcz Wiesław Korpeta.
Koszty związane z remontem wieży i innych uszkodzeń oszacowano, w przybliżeniu, na ponad 340 tysięcy złotych. Zwrot za szkody z ubezpieczenia wyniósł 73.463 zł 11 gr. i wpłynął na konto parafii po ośmiu miesiącach od pożaru. Dzięki życzliwości ludzi zaangażowanych prace postępowały sukcesywnie i z początkiem września, po sześćdziesięciu dniach od pożaru nowy krzyż znowu dał świadectwo wiary w Jezusa Chrystusa.

Opr.: Magdalena, Beata i Andrzej Sękiewicz